151. Jazz w Muzeum | James Carter Quintet     

Data: środa, 30.10.2024, godz. 19:00
Miejsce: Duża Scena OCK


James Carter Quintet  
( The Music of Eddie „Lockjaw” Davis) )

James Carter – saksofony
Satish Robertson – trąbka
Gerard Gibbs – fortepian
Hilliard Greene – kontrabas
Elmar Frey – perkusja

James Carter to klasa sama w sobie. Saksofonista z Detroit, który szturmem zdobywał najwyższe stopnie nowojorskiej sceny jazzowej. Po tym jak na jazzowej scenie objawił się Wynton Marsalis, tylko James Carter spowodował tak znaczące poruszenie wśród krytyków. Najważniejsze media traktujące o muzyce improwizowanej uznały jego debiut za jeden z najgłośniejszych od dziesięcioleci. Droga do sukcesu była zaskakująco krótka. Carter rozpoczął grę na saksofonie w wieku 11 lat, a światowe uznanie zyskał jako 24-latek znakomitym albumem „JC on the Set”. To, co doceniono u Cartera to przede wszystkim znakomite wyczucie różnych rodzajów jazzu, łatwość posługiwania się nimi oraz nienaśladowanie nikogo ze znanych światu geniuszy. Mając siedemnaście lat koncertował z bandem Marsalisa. Chwilę później, po przeprowadzce do Nowego Jorku stał się członkiem słynnej grupy samego Lestera Bowie’ego. W dyskografii saksofonisty odnajdujemy krążki, które w sposób niezwykle ciekawy, czasem wręcz finezyjny odnoszą się do twórczości innych, wybitnych osobowości muzycznych dwudziestego wieku. Przykładem może być album Chasin’ the Gypsy z dwutysięcznego roku, dedykowany Django Reinhardtowi, czy wydany trzy lata później Gardenias for Lady Day poświęcony Billie Holiday. Ten pierwszy współtworzyła znana polskim fanom jazzu, światowej klasy skrzypaczka Regina Carter – kuzynka saksofonisty.

Carter jest jednym z tych wielkich muzyków, którzy swoją niekwestionowaną pozycje zawdzięczają ciężkiej i konsekwentnej pracy, przejawiającej się na płaszczyźnie bycia liderem. Choć lista osób i składów, z którymi nagrywał byłaby z pewnością treściwa, saksofonista to przede wszystkim człowiek sygnujący własnym nazwiskiem kilkanaście dobrze przyjętych albumów. W tym świetle, fakty takie jak bycie członkiem Charles Mingus Big Band czy Heaven on Earth (min. John Medeski, Christian McBride) są dodatkowym atutem i smaczkiem w karierze muzyka.  Gdyby sztukę Jamesa Cartera chcieć zdefiniować tylko jednym słowem, określenie „wszechstronność” byłoby tym najbardziej adekwatnym. Jego nieprawdopodobne umiejętności pozwalają mu wypowiadać się w każdym możliwym stylu – od jazzu tradycyjnego spod znaku Sidneya Becheta, poprzez swing, różne odmiany bebopu, blues, funk-jazz, po ethnic, free i syntezy jazzu z muzyką klasyczną (np. album „Caribbean Rhapsody”, nagrany w 2011 wspólnie z orkiestrą Sinfonia Varsowia).

Podobnie jak niegdyś Mingus czy Davis, Carter nie uznaje podziału jazzu na gatunki, co więcej, prezentuje wobec niego postawę „ahistoryczną”, traktując dawne style jako muzykę wciąż aktualną, żywą, posiadającą ogromny potencjał, który można wykorzystać na wiele sposobów.

Obecnie ma status jednego z najbardziej charyzmatycznych wirtuozów, grającego na wszystkich możliwych odmianach saksofonu – od sopranowego po basowy. Płyty zarejestrowane przez Cartera, aczkolwiek znakomite, nie dają pełnego wglądu w jego możliwości. Prawdziwych skrzydeł dostaje na koncertach. To właśnie wtedy ujawnia swoją prawdziwą naturę. Jest typem ekspresjonisty artysty gwałtownego i zadziornego. Koncert w ramach europejskiej trasy, w ramach której przybędzie do Ostrowa Wielkopolskiego, będzie poświęcony wybitnemu amerykańskiemu saksofoniście Eddie’mu „Lockjaw” Davisowi, niegdyś członkowi Big Bandu Counta Basiego i Kenny’ego Clarke’a, partnera Johnnego Griffina, Oscara Petersona czy Elli Fitzgerald. Czeka nas więc czarowny wieczór.